17 lipca 2015

Minimalizm po polsku. Czyli jak uczynić życie prostszym.

Sama nie wiem jak to się właściwie stało, że zaczęłam interesować się tym tematem. Jakiś czas temu trafiłam na blog Droga do prostego życia i pomyślałam, że to jest to czego szukam.
Później dowiedziałam się, że na ten temat również w Polsce wydano trochę książek, powstał nawet jakiś program telewizyjny, a w ogóle to taka postawa jest w modzie.

Postanowiłam usystematyzować swoją wiedzę na temat minimalizmu i sprawdzić na ile ta postawa rzeczywiście do mnie przemawia. Na początek sięgnęłam po ,,Minimalizm po polsku. Czyli jak uczynić życie prostszym." Anny Mularczyk - Meyer. Autorka przeplata konkretne rady w stylu jak zrobić gruntowne porządki i uwolnić swój dom od nieużywanych rzeczy z opisami swoich osobistych przeżyć i drogi do uczynienia życia prostszym. Wg słownika minimalizm to ograniczenie do minimum wymagań, potrzeb i dążeń. Czyli jest tu mowa o pewnej prostocie w różnych sferach życia. Nie wynika ona jednak z skąpstwa, biedy czy coraz szerszego światowego kryzysu, lecz z wyboru. Minimalista w zamian za dobra materialne wybiera bogactwo w sferze emocjonalnej, intelektualnej i duchowej. Jeśli ogranicza wydatki, to po to aby móc mniej pracować a zdobyty w ten sposób czas przeznaczyć na pogłębienie relacji rodzinnych, społecznych, pasji oraz rozwój osobisty i duchowy.

Dużą rolę odgrywa nasz stosunek do przedmiotów, czy traktujemy je jak narzędzia, czy cel w sam sobie. Posiadając mniej rzeczy poświęcamy im mniej czasu, który możemy dobrze spożytkować. Wydaje się, że od odpowiedzi na to pytanie zależy czy wprowadzimy minimalizm w życie czy raczej zawrócimy z tej drogi.

Gdy już odgruzujemy dom, autorka proponuje kolejny krok, czyli zmniejszenie wydatków i wypowiedzenie wojny kompulsywnym zakupom. Podaje konkretne działania, które pomogą nam w trzymaniu budżetu w ryzach. Rzeczą, która chyba najbardziej do mnie przemawia jest przekładanie pieniędzy na czas, który jest nam potrzebny do zarobienia na dany produkt. Nie chodzi jednak o to, aby kupować jak najtaniej, ale by kupować tylko to czego rzeczywiście potrzebujemy. 

W książce podjęto również temat wiary, gdyż minimalizm nie sprowadza się tylko do niekupowania. Autorka stroni od Kościoła i zarzuca mu brak prostoty, zapytała jednak o te kwestie osoby żyjące w tej wspólnocie i praktykujące minimalizm. Jej goście: dominikanin Krzysztof Pałys, rodzina Konrada i Magdy oraz blogerka Weronika opowiadają o tym jaki wpływ na ich wiarę ma minimalizm. Autorka stwierdza, że nie trzeba szukać minimalistycznych inspiracji np. w Japonii czy buddyjskich klasztorach, gdyż one są obecne również w naszej kulturze.

Anna Mularczyk - Meyer materializm dzisiejszych Polaków tłumaczy uwarunkowaniami historycznymi, kiedy to wiele razy nasz kraj był grabiony. Po upadku PRL-u za wszelką cenę staraliśmy się dogonić Zachód i nadal trudno nam się zatrzymać. Daliśmy się wciągnąć w wir konsumpcji. Autorka dzieli się swoją przygodą w wielkim zagranicznym świecie, w którym otoczona zewsząd przepychem na nowo zachwyciła się prostotą. Z jej książki bije nadzieja, że spokojne i proste życie w wolności jest możliwe. Nie będzie to zadanie łatwe, ale małe kroki, świadomość co jest dla nas najważniejsze i co raz większa możliwość oddychania pełną piersią staną się motorem do prostego życia.

Myślę, że to dobra książka dla tych, którzy chcą lepiej poznać to zagadnienie i szukają inspiracji do zmian w swoim życiu. Już w trakcie czytania wraz z mężem poczyniłam pewne zmiany w tym kierunku. Życzę owocnej lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz