Mama bez komórki

15:10

Kiedy ostatnio tak po prostu siedziałaś obok śpiącego dziecka i podziwiałaś jego piękno? Tydzień temu, miesiąc, nie pamiętasz? Wczoraj? Szczęściara.
Rachel Macy Stafford właściwie nie napisała nic nowego. Czytając ,,Mama bez komórki" ma się wrażenie, że przecież każdy to wie, każdy by tak chciał, każdy by tak robił gdyby nie... no właśnie, czas. 
Autorka żyła bardzo aktywnie i dążyła do perfekcji, nie chodziło jej tylko o zarobienie pieniędzy, ale i pomaganie innym, działanie na rzecz potrzebujących, naprawianie świata (tak, w tym też można się zatracić). Pewnego dnia zdała sobie sprawę, że to, iż nie potrafi odmówić obcym osobom sprawia, że odmawia rodzinie, przez co oddala się od niej. Swój projekt, który nazwała ,,Mama bez komórki" pomógł zmobilizować również innych do skupienia się na tym, co dla autorki najważniejsze, czyli głębokiej więzi z bliskimi. Jednak nie ograniczał się tylko do zminimalizowania używania telefonu. Złodziei czasu i energii w XXI wieku jest znacznie więcej. O uzależnieniu od telewizora, komputera, telefonu, tabletu, zakupów chyba większość słyszała, ale niewiele osób zauważa, że stajemy się również zakładnikami spraw do załatwienia, z których tak naprawdę niewiele jest niezbędnych do życia, a większość z nich za jakiś czas nie będzie miała dla nas wartości. Autorka dopinguje czytelnika do tego aby zastanowić się co jest dla niego najważniejsze i podpowiada jak to osiągnąć, jak żyć tu i teraz a nie kiedyś po wykonaniu 1001 rzeczy. Jak dać czas sobie i dzieciom, które za rok już nie będą za tobą biegać, prosić o milion rzeczy, przytulać się i krzyczeć Mamoooo... . 

Książka, jak na poradnik amerykańskiej autorki przystało, czyta się lekko. Każda myśl jest zakończona propozycją tygodniowych postanowień, a rozdział podsumowują zagadnienia do przemyślenia. Polecam tym, którzy nie chcą aby życie rodzinne przeciekło przez palce.

Może spodoba Ci się również

1 komentarze

  1. Niestety dzieci na tym bardzo cierpią, a tak na prawdę nie jesteśmy do końca w stanie przewidzieć, jakie będą tego skutki. Problemy dzisiejszej młodzieży, ich samotność wynika m.in z braku uwagi zapracowanych rodziców. A mam wrażenie że po paru latach jest tylko gorzej, nie dość, że rodzice są zabiegani, zapracowani, to jak juz są w tym domu to i tak to dziecko jest obok. Bo komputer, gry, tablet, telefon. Dzieci dostają jeszcze mniej niż swego czasu dzisiejsi nastolatkowie. Dobrze, że pojawiają się takie pozycje, nawet jeżeli garstka osób weźmie je sobie do serca to już dobrze

    OdpowiedzUsuń

Facebook

Instagram