Święty Antoni z Padwy
17:18
,,Święty Antoni z Padwy" to już dziewiąty tom z serii Święci Uśmiechnięci autorstwa Elizy Piotrowskiej. Autorka wykonała również ilustracje, dzięki czemu cała seria jest spójna.
Dzieciństwo przyszłego świętego autorka opisała bardzo zwięźle, ograniczając się do momentu narodzin i towarzyskości młodego Ferdynand, który pewnego dnia zapragnął klasztornej ciszy. Jednak to, że zostanie franciszkaninem nie było wcale takie oczywiste. Do Włoch zawędrował w drodze powrotnej z misji. Wszyscy byli pod wrażeniem jego elokwencji, miał dar bilokacji i oczywiście potrafił odnaleźć zagubione rzeczy oraz wskazać złodzieja. Właśnie z tej skuteczności św. Antoni jest najbardziej znany. Lubię jak E. Piotrowska pisze w tej serii o śmierci. Podkreśla, że nie jest to smutny koniec, ale początek nowej drogi, na którą czeka każdy święty i odchodzi z pokojem. Tak było również w przypadku św. Antoniego z Padwy:
,,Może zdarzyć się najgorsze,
lepiej na to być gotowym.
A Antoni się roześmiał:
- Czy o śmierci może mowa?
Od lat jestem na nią gotów,
po co tak dobierać słowa?
Ten, kto żyje całym sobą,
jest obecny ,,tu i teraz",
ciągle rodzi się na nowo
i na nowo wciąż umiera." (s. 39)
Dzieci czasami boją się momentu śmierci, a takie przedstawienie świętych może ich uspokoić. Około pół roku temu postanowiłam, że będę częściej zapraszać świętych do codziennego życia oraz zapoznawać siebie i dzieci z ich życiorysami. Dlatego cieszę się z kolejnego tomu, który w prosty sposób przybliża nam osoby godne naśladowania. Mam dzieję, że kiedyś pojawią się również święci, dzięki którym wybrałam imiona moich pociech.
Dzieciństwo przyszłego świętego autorka opisała bardzo zwięźle, ograniczając się do momentu narodzin i towarzyskości młodego Ferdynand, który pewnego dnia zapragnął klasztornej ciszy. Jednak to, że zostanie franciszkaninem nie było wcale takie oczywiste. Do Włoch zawędrował w drodze powrotnej z misji. Wszyscy byli pod wrażeniem jego elokwencji, miał dar bilokacji i oczywiście potrafił odnaleźć zagubione rzeczy oraz wskazać złodzieja. Właśnie z tej skuteczności św. Antoni jest najbardziej znany. Lubię jak E. Piotrowska pisze w tej serii o śmierci. Podkreśla, że nie jest to smutny koniec, ale początek nowej drogi, na którą czeka każdy święty i odchodzi z pokojem. Tak było również w przypadku św. Antoniego z Padwy:
,,Może zdarzyć się najgorsze,
lepiej na to być gotowym.
A Antoni się roześmiał:
- Czy o śmierci może mowa?
Od lat jestem na nią gotów,
po co tak dobierać słowa?
Ten, kto żyje całym sobą,
jest obecny ,,tu i teraz",
ciągle rodzi się na nowo
i na nowo wciąż umiera." (s. 39)
Dzieci czasami boją się momentu śmierci, a takie przedstawienie świętych może ich uspokoić. Około pół roku temu postanowiłam, że będę częściej zapraszać świętych do codziennego życia oraz zapoznawać siebie i dzieci z ich życiorysami. Dlatego cieszę się z kolejnego tomu, który w prosty sposób przybliża nam osoby godne naśladowania. Mam dzieję, że kiedyś pojawią się również święci, dzięki którym wybrałam imiona moich pociech.
0 komentarze