Czytam sobie

19:30

Pewnie większość z was słyszała już o serii ,,Czytam sobie". Jest to trzypoziomowy program wspierania nauki czytania dla dzieci w wieku 5-7 lat. Jednak moim zdaniem warto zapoznać dzieci z tymi książkami dużo wcześniej.

Na początek kilka faktów dla osób, które nie miały okazji mieć tych tytułów w ręku. Serię wydano na bardzo przyjemnym matowym papierze, dzięki czemu nie męczy oczu. Czcionka jest duża i czytelna, bez zbędnych ozdobników. Miła w dotyku, miękka okładka ze skrzydełkami. Na wewnętrznej stronie okładki zamieszczono informacje o autorze i ilustratorze, propozycje pytań, które można zadać dziecku po przeczytaniu tekstu, dyplom dla samodzielnie czytającego dziecka oraz naklejki. Tak do końca nie wiem, jakie jest przeznaczenie tych naklejek. Po pierwszym przekartkowaniu myślałam, że trzeba je poprzyklejać w książce, później zauważyłam miejsce na jedną naklejkę na dyplomie, ale co z resztą? W końcu mnie olśniło, że po prostu dzieci uwielbiają naklejki i z pewnością będą wiedziały co z nimi zrobić. Wydawnictwo Egmont zaprosiło do tworzenia tej serii dobrych autorów i ilustratorów. Ogólnie widać, że ,,Czytam sobie" została wydana z szacunkiem dla młodego czytelnika.
Poziom 1 - Składam słowa
Książki z pierwszego poziomu mają po trzydzieści dwie strony, około 150-200 wyrazów z 23-ma podstawowymi głoskami w tekście czytanym oraz jeden wyraz na co drugiej stronie do ćwiczenia głoskowania. Zdania są krótkie i umieszczone na dole strony, co ułatwia dziecku śledzenie tekstu palcem. Z tego przedziału posiadamy ,,Kacper i Plaster" oraz ,,Wyprawa na biegun". 

,,Kacper i Plaster" Zofii Staneckiej z ilustracjami Agnieszki Żelewskiej to zabawna historia o niesfornej fretce, którą Kacper postanowił zabrać do klasy. Zwierzątko niepostrzeżenie uciekło z torby chłopca i narobiło zamieszania.
Ta historia zaciekawiła nawet mojego półtorarocznego syna, szczególnie fragmenty z latającymi osami prowokującymi fretkę do dzikich piruetów.
Mała dygresja. Po drugim przeczytaniu ,,Kacper i Plaster" jak co dzień prezentowałam dziecku plansze do czytania globalnego m.in. z wyrazem ucho. Zazwyczaj w tym momencie syn pokazywał swoje ucho. Tego dnia odwrócił się napięcie i powędrował do regału z książkami. Pomyślałam, że ma już dość tej zabawy i zaczęłam składać przybory. Jednak syn wybrał właśnie tę książkę, otworzył ją na stronie trzeciej i wskazał na Plastra dotykającego ucha Kacpra. Widać, że ciekawe ilustracje zapadły mu w pamięć.

,,Wyprawa na biegun" Rafała Witka z ilustracjami Ewy Poklewskiej-Koziełło jest oparta na faktach i opowiada o ekspedycji Amundsena i zdobyciu bieguna 14 grudnia 1911 roku. W tej książce znajdziemy nieco trudniejsze słowa jak np. albatrosy, globtroter, Antarktyda, ekwipunek. Mój maluch zainteresował się nią po zwróceniu mu uwagi na psie zaprzęgi. 
Uważam, że poziom 1 serii ,,Czytam sobie" można nabyć nawet dla maluchów. Krótkie zdania, po jednym na stronę nie znudzą małego czytelnika, a w przyszłości będzie można je wykorzystać podczas nauki czytania. Podejrzewam, że te książki spodobają się zwolennikom różnych metod nauki czytania. Osobiście preferuję czytanie globalne i na razie staram się odwracać uwagę dziecka od propozycji literowania, ale w przyszłości mogą okazać się pomocne.

Poziom 2 - Składam zdania.
Na tym etapie w tekście jest 800-900 wyrazów. Zdania są dłuższe, złożone i pojawiają się elementy dialogu. Na co drugiej stronie (jest ich 47) występują ćwiczenia sylabizowania.

,,Oko w oko z diplodokiem" Joanny Jagiełło z ilustracjami Joanny Rusinek. Bruno jest klasowym autsajderem. W drodze do Gadolandu jego koledzy zajadają się słodkościami, a on siedzi sam i ma do dyspozycji tylko sałatkę. Jednak w spotkaniu z dinozaurem to zdrowe danie okaże się zbawienne i uczyni z Bruna bohatera.
Poziom 3 - Połykam strony.
Książek z tego poziomu jeszcze nie czytaliśmy, ale wszystko przed nami.

Może spodoba Ci się również

2 komentarze

  1. Bardzo lubię te książeczki. Zwłaszcza dlatego, że część jest ilustrowana przez Emilię Dziubak, którą uwielbiam :) Mateusz także je lubi, szczególnie "Maja na tropie jaja" i "Walizka pana Hanumana". My pierwszy etap pominęliśmy, bo tekstu za mało. Chociaż może to błąd? Na razie ja czytam synkowi, więc pewnie wrócimy do etapu 1 gdy Mati sam zacznie czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Troll i zawody..... "z topielcem Szymonem"

    Starałam się znaleźć definicję słowa topielec, aby dało się to wybronić w książeczce dla dzieci. Nie znalazłam nic SENSOWNEGO.

    Czytamy bardzo dużo. Ta seria jest na bardzo niskim poziomie. Nie polecam.

    OdpowiedzUsuń

Facebook

Instagram